Zmarła lekarka Jolanta Wadowska-Król, która ratowała dzieci z Katowic przed ołowicą
„Niezwykle smutna wiadomość dotarła do nas dzisiaj, zmarła Jolanta Wadowska-Król. W latach 1974-1981 uratowała przed zachorowaniem lub śmiercią na ołowicę setki dzieci mieszkających w naszym mieście i okolicy” - napisał na swoim facebookowym profilu Krupa.
„To absolutnie przykład bohatera naszych czasów - człowieka, który bez względu na przeciwności losu, tamtego systemu, położył wszystko na jedną szalę. Dlatego w 2017 r. dołączyła do grona Honorowych Obywateli Katowic” – przypomniał prezydent Katowic. „Śmierć Jolanty Wadowskiej-Król to ogromna strata dla nas wszystkich. Razem z katowiczanami składam wyrazy głębokiego współczucia Rodzinie i Bliskim” – zaznaczył.
Jolanta Wadowska-Król objawy ołowicy stwierdziła u pacjentów mieszkających w sąsiedztwie ówczesnej Huty Metali Nieżelaznych "Szopienice", gdzie pracowała jako lekarka rejonowa. Sprawa zaczęła się od chłopca, który cierpiał na nawracającą anemię. Dr Wadowska-Król skierowała go do kliniki w Zabrzu, tam zdiagnozowano ołowicę, a ówczesna konsultant wojewódzka w dziedzinie pediatrii prof. Bożena Hager-Małecka zasugerowała zbadanie większej liczby dzieci.
Badania rozpoczęły się w 1974 r. Objęły 5 tys. dzieci. Według ówczesnych - liberalnych - norm chorych było około 1 tys. dzieci. Toksyczne działanie ołowiu upośledza szczególnie działanie układu krwiotwórczego i nerwowego, może prowadzić do upośledzenia umysłowego; wiele miejscowych dzieci uczęszczało do szkoły specjalnej.
"Kiedy zobaczyłam pierwsze wyniki, ogarnęło mnie przerażenie. Zrozumiałam wtedy, jaki mam problem, że muszę działać szybko, przebadać dzieci. Po pewnym czasie prof. Hager-Małecka powiedziała mi: uważaj, bo mogą nas zamknąć. Wtedy przyśpieszyłam pracę, byłam w amoku. Ludzie w 100 proc. zgłaszali się z dziećmi, to jest dowód na to, że wierzyli, że będzie dobrze. Wszystkim mówiłam, żeby nie robili wokół tego szumu, ale że będziemy leczyć ich dzieci" – opowiadała dwa lata temu Jolanta Wadowska–Król.
Dzięki jej działaniom około 2 tys. dzieci wyjechało do sanatoriów. Wyburzono dwie ulice familoków położonych w bezpośrednim sąsiedztwie huty oraz domy przy innych ulicach w jej pobliżu. Wywieziono 200 tys. ton skażonej ziemi. Z problemami zdrowotnymi "ołowiane dzieci" borykały się jednak często przez całe życie. "Wiele zmarło przed 50. rokiem życia. Znam rodzinę, gdzie leczeniem objęto 8 dzieci, żyje jeszcze tylko troje z nich" – wskazała Wadowska-Król.
Lekarka zaangażowała się też w zapewnienie żyjących w zatrutym środowisku rodzinom chorych nowych mieszkań. Choć ówczesne władze godziły się na badania i leczenie dzieci, to sprawy nie pozwolono nagłaśniać, a Wadowskiej-Król udaremniono zrobienie doktoratu.
Jolanta Danuta Wadowska-Król urodziła się 27 czerwca 1939 r. w Katowicach. Studia w Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach ukończyła w 1964 r. Pracowała w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Katowicach, w Poradni Dziecięcej w Dąbrówce Małej. W 1984 r. została odznaczona medalem 40-lecia PRL. W 2005 r. Zarząd Regionu Śląsko-Dąbrowskiego Solidarności przyznał jej Złoty Medal Solidarności.
W 2013 r. podczas uroczystości wręczenia Śląskiej Nagrody Obywatelskiej otrzymała Nagrodę Specjalną. W marcu 2015 r. została wyróżniona przez ówczesną Rzecznik Praw Obywatelskich Irenę Lipowicz odznaką honorową Za zasługi dla Ochrony Praw Człowieka.
We wrześniu 2017 r. Jolanta Wadowska-Król otrzymała tytuł Honorowego Obywatela Miasta Katowice. W 2018 r. została laureatką Nagrody im. Wojciecha Korfantego. W listopadzie tego samego roku w Katowicach przy ul. Gliwickiej odsłonięto poświęcony jej mural Andrzeja Wieteszki. W 2021 r. otrzymała tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego.(PAP)
Autor: Mateusz Babak
mtb/ mhr/