Uroczystości Wydarzeń Zielonogórskich. To był zryw w obronie wartości
Uroczystości otworzyła msza święta w intencji obrońców Domu Katolickiego, która odbyła się w konkatedrze pw. św. Jadwigi Śląskiej. Po mszy złożone zostały kwiaty przy nagrobku ks. Kazimierza Michalskiego, który był pierwszym polskim katolickim proboszczem w Zielonej Górze. Dziś jest symbolem tych wydarzeń.
Następną częścią obchodów były wystąpienia koło Filharmonii Zielonogórskiej, której częścią jest dawny budynek Domu Katolickiego. "Miejsce, gdzie teraz jesteśmy, było miejscem największego zrywu, obywatelskiego buntu zielonogórzan, i o tym należy pamiętać. Zryw został brutalnie stłumiony przez milicję, pojawiły się represje i spadła kurtyna milczenia na to, co się wydarzyło" – powiedział Marcin Pabierowski, prezydent Zielonej Góry.
Młodzież zaprezentowała krótkie widowisko nawiązujące do obrony Domu Katolickiego oraz późniejszych represji. Jednym z uczestników wydarzeń był Zenon Kamiński, dziś 80-latek. "Byłem w ten dzień w szkole. Dowiedzieliśmy się, że milicja bije kobiety broniące Domu Katolickiego, i od razu poszliśmy im pomóc. Starcia z milicją trwały cały dzień" – powiedział Kamiński. Pomogła mżawka, która osłabiła działania gazu łzawiącego.
Nieprzygotowana na tak duży opór mieszkańców milicja uciekła, kryjąc się w komendzie oraz przylegającym budynku straży pożarnej. Komenda została obrzucona kamieniami. Podpalono kilka samochodów. To był chwilowy sukces. Nadjechały posiłki z Poznania, Gorzowa Wielkopolskiego, Sulechowa oraz Nowej Soli. "Zaczęło się pałowanie i wyłapywanie ludzi. Mnie zatrzymali na drugi dzień" – powiedział Kamiński.
Jako nieletni został umieszczony na trzy miesiące w poprawczaku w Głogowie. Potem na dwa lata sąd oddał go pod władzę kuratora. "Wyrzucili mnie ze szkoły, dostałem zakaz nauki i jako 16-latek zacząłem pracować" – wspominał Kamiński. Trafił jeszcze na trzy lata do służby wojskowej w marynarce wojennej.
Na koniec uroczystości uczestnicy złożyli kwiaty pod pomnikiem Wydarzeń Zielonogórskich.
30 maja 1960 r. w Zielonej Górze doszło do starć między mieszkańcami i milicją. Zostało to nazwane Wydarzeniami Zielonogórskimi. Bunt powstał po wiadomości o zaplanowanej eksmisji parafii św. Jadwigi z Domu Katolickiego. Władzy chodziło o zajęcie budynku. Na to nie chcieli się jednak zgodzić mieszkańcy.
Demonstranci zostali spacyfikowani, zaczęły się represje. Przed sądami zapadały wyroki więzienia oraz kary administracyjne. Uczestnicy starć byli szykanowani w swoich miejscach pracy oraz szkołach. Ksiądz Michalski musiał opuścić parafię. (PAP)
pij/ miś/