Marsz przeciw wykluczeniu społecznemu przeszedł przez Katowice
Przed wydarzeniem, w którym uczestniczyło ok. stu osób, założyciel tej najstarszej społecznej organizacji dobroczynnej w regionie i jej przewodniczący Dietmar Brehmer zwracał uwagę na problem utrzymywania się wykluczenia wielu osób i niewystarczającego wsparcia dla pomagających im organizacji.
„Takich ludzi, wykluczonych społecznie, jest według naszych obliczeń w naszym społeczeństwie górnośląskim ponad 4,5 proc. To jest duża populacja. To są ludzie, którzy żyją miesięcznie za mniej niż 1,3 tys. zł. Ale my nie wchodzimy w ogóle w aspekt, dlaczego oni są w takiej sytuacji: czy może za mało pracowali, czy nie. To nie jest nasza sprawa” – zaznaczył szef GTCh.
„My tylko sygnalizujemy tę nierówność społeczną, że są ludzie, którzy nadmiernie zarabiają i są ludzie, którzy przychodzą do nas na obiad codziennie – i bez tego obiadu pewnie by nie wyżyli. Codziennie mamy na ciepłym obiedzie 350-400 osób; połowa z tych ludzi zabiera te gorące obiady do domów lub do innych osób, które na nie czekają” – zobrazował.
Pytany, czy problem narasta, czy utrzymuje się, odpowiedział, że Towarzystwo widzi cały czas tłumy. „My nie liczymy tych ludzi, bo każdy dostanie. Działamy już 33 lata i zawsze jest problem ludzi biednych. Już ten człowiek z Nazaretu mówił: biednych będziecie mieli zawsze. I my to widzimy” – stwierdził.
Pytany o możliwość zmiany sytuacji Brehmer ocenił, że należy apelować do władz wszystkich szczebli, ponieważ na ogół nie spełniają one w całości zadań wynikających z zasad Unii Europejskiej: subsydiarności i parytetu. Jak wyjaśnił, Wspólnota Europejska w pewien sposób faworyzuje rolę organizacji pozarządowych, z czego powinny wynikać działania na rzecz ich wzmacniania.
„Tego nie widać. W Katowicach jest pod tym względem jakoś dobrze, ale inne miasta… Mamy ludzi z wielu miast i oni tam powinni znajdować przynajmniej strawę. Potrzeby posiłku i dachu nad głową to najważniejsze potrzeby ludzkie. Na tym powinny skupić się społeczeństwo i władze, że głodnego trzeba nakarmić, bo on wszystko może zrobić, żeby spełnić tę potrzebę” – mówił.
Podkreślił, że osoby wykluczone zwykle nie artykułują swoich potrzeb w przestrzeni publicznej – często ze wstydu. Nie dociera do nich polityka ani administracja. Brehmer zaakcentował przy tym słabość organizacji pozarządowych w woj. śląskim. Zaznaczył, że GTCh jest praktycznie jedyną tego typu – poza kościelnymi – organizacją dobroczynną w regionie.
Pochód, z udziałem m.in. bezdomnych i niepełnosprawnych, wyruszył w poniedziałek przed południem sprzed siedziby GTCh przy ul. Jagiellońskiej w centrum miasta. Uczestnicy demonstracji przy dźwięku bębna i pod polską flagą przeszli na katowicki rynek i wrócili w miejsce wymarszu. Towarzyszyli im m.in. przedstawiciele Zielonych i Śląskiej Partii Regionalnej.
Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne istnieje od 1989 r. Jest jedną z pierwszych pozakościelnych i pozarządowych organizacji tego typu w Polsce. Prowadzi działalność codziennie, m.in. każdego dnia ze stołówki GTCh korzysta nawet kilkaset potrzebujących.(PAP)
Autor: Mateusz Babak
mtb/ joz/
