Sąd Apelacyjny w Katowicach unieważnił wyrok wobec żołnierza AK i NZW z 1946 r.
„Wygrała wreszcie prawda i sprawiedliwość, najważniejsze że Władysław Kuchno został zrehabilitowany jako żołnierz, szkoda że stało się to już po jego śmierci” - skomentował w rozmowie z PAP pełnomocnik rodziny Kuchny mec. Maciej Krzyżanowski.
Było to już drugie orzeczenie SA w tej sprawie. W 2021 r. SA odmówił unieważnienia wyroku wobec Kuchny. Utrzymując w mocy orzeczenie sądu okręgowego uznał, że wnioskodawca nie wykazał, iż czyny, za które był skazany Kuchno, czyli usiłowanie napadu z bronią w ręku, miały związek z działalnością patriotyczną.
Sprawa wróciła do SA po kasacji złożonej do Sądu Najwyższego. Tym razem SA - na podstawie przepisów tzw. ustawy lutowej o uznaniu o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego - postanowił zmienić postanowienie SO i stwierdzić nieważność wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego w Katowicach z 12 września 1946 r.
„Nie ma jeszcze uzasadnienia tego postanowienia, jego sporządzenie zostało odroczone na siedem dni, ale jest to rozstrzygnięcie prawomocne, które otwiera drogę do roszczeń odszkodowawczych z tej samej ustawy” - powiedział w środę PAP rzecznik SA sędzia Robert Kirejew.
„Wielka radość. Rodzina pana Kuchno na razie nie myśli o odszkodowaniu, cieszy się wydanego właśnie orzeczenia. Bliscy stracili już wiarę w rehabilitację, zwłaszcza żona pana Kuchno” - skomentował mec. Krzyżanowski.
Jak mówi adwokat, nie ulega wątpliwości, że sprawa napadu, za który został skazany Kuchno, była prowokacją bezpieki. Adwokat zaznaczył, że kluczowe znaczenie w zakończonym właśnie postępowaniu miały opnie biegłych historyków, którzy nakreślili sądowi kontekst tamtych wydarzeń i mechanizmy działań UB. „Prawo wówczas nic nie znaczyło, tylko interes polityczny i eliminowanie przeciwników politycznych. Pseudowyroki zapadały taśmowo” - podkreślił Krzyżanowski.
Zmarły w 2018 r. Władysław Kuchno, od 1943 r. działał w AK, a potem w NZW. We wrześniu 1946 r. stanął przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Katowicach za próbę napadu na furgonetkę Państwowego Gospodarstwa Wodnego. Został uznany za winnego i skazany na 15 lat więzienia, na wolność wyszedł po 9 latach.
Reprezentowany przez mec. Krzyżanowskiego Kuchno starał się o rehabilitację, a po jego śmierci do sprawy przystąpił jego syn. Postępowanie toczyło się w oparciu o przepisy Ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Osoby uznane na mocy tych przepisów za represjonowane mogą starać się o zadośćuczynienia i odszkodowania za swą działalność patriotyczną.
Władysław Kuchno urodził się w 1927 r. w Majdanie Zbydniowskim koło Stalowej Woli. W 1943 r. wstąpił do AK, a od 1945 r. był żołnierzem NZW. Po rozwiązaniu jego oddziału, podobnie jak wielu jego kolegów ukrywał się na Śląsku, gdzie kontynuował konspiracyjną działalność. Został aresztowany przez bezpiekę jako członek „bandy rabunkowej”, która miała napaść na furgonetkę Państwowego Gospodarstwa Wodnego.
Kuchno został skazany na 15 lat więzienia, na wolność wyszedł po dziewięciu latach, ale – jak dodaje działająca w Stalowej Woli fundacja „Kedyw” - nadal był inwigilowany przez komunistyczną bezpiekę. W 1976 r. przez sąd w Rzeszowie został skazany za udział w NZW, lecz na skutek amnestii sprawa została umorzona. Do śmierci mieszkał w Stalowej Woli. Był wielokrotnie odznaczany za walkę o niepodległość, m.in. Krzyżem Armii Krajowej.(PAP)
Autor: Krzysztof Konopka
kon/ mhr/