W środę katowicki sąd rozpozna zażalenie na aresztowanie Karpińskiego
Informację o wyznaczeniu terminu posiedzenia przekazali we wtorek PAP rzecznik katowickiego sądu sędzia Jacek Krawczyk, reprezentujący Karpińskiego mec. Michał Królikowski, który złożył zażalenie oraz przedstawiciele prokuratury.
Pod koniec lutego Sąd Rejonowy Katowice-Wschód uwzględnił wniosek Prokuratury Krajowej i aresztował podejrzanego na 90 dni. Śledczy uzasadniali, że w tej sprawie nie tylko zachodzi obawa matactwa, ale wręcz - w ich ocenie - podejrzany już podjął działania noszące znamiona matactwa. Kierując wniosek o aresztowanie prokuratura wskazywała też na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego podejrzanemu przestępstwa i zagrożenie surową karą.
Karpiński nie przyznaje się do winy. Według pełnomocnika podejrzanego, mierzy się on "z pomówieniami współpodejrzanych". Po aresztowaniu Karpińskiego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podjął decyzję o zawieszeniu go w pełnieniu obowiązków sekretarza miasta.
Karpiński, który wyraził zgodę na podawanie swojego nazwiska w pełnym brzmieniu, przed aresztowaniem w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie blisko 5 mln zł. Na początku lutego m.in. podobny zarzut w tym samym śledztwie usłyszał już b. wiceminister skarbu Rafał Baniak (on również zgadza się na podawanie nazwiska - PAP).
Jak informowała prokuratura, Karpiński jest podejrzany o przyjęcie prawie 5 mln zł łapówki w związku z procedurą wyłaniania firm, uczestniczących w procesie odbioru śmieci na terenie Warszawy. W całym śledztwie jest 14 podejrzanych, którym zarzucono m.in. udział i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Śledczy przekazali, że po zatrzymaniu i aresztowaniu Karpińskiego sfinalizowany został etap dotyczący również wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych, a także powoływania się na wpływy w różnych instytucjach samorządowych.
Kwota blisko 5 mln zł korzyści majątkowej, którą - według PK - miał przyjąć Karpiński, to kwota odpowiadająca zarzutom, które były już wcześniej stawiane Baniakowi, a także innym osobom. "W popełnianiu tych licznych przestępstw brało udział kilkanaście osób (...). Sprawcy, aby moc popełniać te przestępstwa o charakterze korupcyjnym, wymyślili dość osobliwy mechanizm, który polegał na wystawianiu kilkudziesięciu faktur poświadczających nieprawdę, pomiędzy kilkunastoma podmiotami zlokalizowanymi na terenie całego kraju. Te fikcyjne faktury umożliwiły generowanie środków, które w części trafiały również do Włodzimierza K." - mówił po aresztowaniu Karpińskiego naczelnik śląskiego wydziału PK Tomasz Tadla.
Pełnomocnik podejrzanego mec. Michał Królikowski mówił po aresztowaniu jego klienta, że decyzję sądu przyjął "ze smutkiem i rozczarowaniem", już wówczas zapowiadając złożenie zażalenia na areszt. Przypomniał, że Karpiński nie przyznaje się do winy i składał szczegółowe wyjaśnienia. Wyraził też przekonanie, że stanowisko prokuratury powinno być poparte mocniejszymi dowodami.
Włodzimierz Karpiński został zatrzymany pod koniec lutego w śledztwie dotyczącym m.in. korupcji i powoływania się na wpływy. Pełnomocnik zatrzymanego informował po zatrzymaniu, że jego klient "złożył szerokie wyjaśnienia, w których opisał swój udział w procesie osiągnięcia przez miasto stołeczne Warszawa oszczędności w tytułu zagospodarowania strumienia odpadów w wysokości 300 mln zł".
Mec. Królikowski powiedział, że jego klient w prokuraturze szczegółowo wyjaśniał, "na czym polegała jego odpowiedzialność za reformę systemu odbioru i zagospodarowania odpadów warszawskich; wskazuje na pozytywne efekty swojej pracy, wymierne w oszczędnościach dla budżetu jednostki samorządu terytorialnego i mierzy się z pomówieniami współpodejrzanych". "W mojej ocenie, nie istnieją dowody bezpośrednio wskazujące na udział pana Włodzimierza Karpińskiego w popełnieniu czynu zabronionego - są pomówienia o to. I to, jak je ocenimy - czy jako wystarczające do aresztu czy też nie, to jest już kwestią dialogu z prokuraturą i z sądem" - powiedział adwokat po aresztowaniu jego klienta.
Karpiński został zatrzymany w śledztwie, w ramach którego na początku lutego został zatrzymany b. wiceminister skarbu Rafał Baniak, a także Artur P., Wojciech S. oraz Waldemar K. Są oni podejrzani o załatwianie wartych 600 mln zł kontraktów z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania w Warszawie, natomiast Baniak usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz powoływania się na wpływy. Są one związane z ustawianiem kontraktów z warszawskim MPO wartych 600 mln zł w zamian za łapówkę w wysokości blisko 5 mln zł. Decyzją sądu Baniak i dwaj zatrzymani w tym samym dniu przedsiębiorcy zostali aresztowani na trzy miesiące. Jak informował jego pełnomocnik, były wiceminister nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.
Według prokuratury proceder korupcyjny związany z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów ze stolicy trwał od sierpnia 2020 r. Przedstawiciele jednej z grup kapitałowych zainteresowanych uczestnictwem w przetwarzaniu odpadów mieli wejść w porozumienie Baniakiem. "W wyniku ustaleń o charakterze korupcyjnym, zainteresowane spółki grupy kapitałowej uzyskały znaczące zamówienia z MPO w Warszawie. Następnie w latach 2021-2022 roku spółki te zagospodarowały odpady z Miasta Stołecznego Warszawa uzyskując w MPO Warszawa zamówienia na łączną kwotę prawie 600 mln zł" - podawała Prokuratura Krajowa.
Zdaniem śledczych, w zamian za umożliwienie uzyskiwania zamówień publicznych z MPO Baniak miał domagać się od przedstawicieli firm 5 proc. łapówki od wartości tych zamówień. "W tym celu Rafał B. oraz osoby zarządzające grupą kapitałową, tj. Artur P. i Wojciech S. stworzyli mechanizm umożliwiający wyprowadzenie wielomilionowych kwot przeznaczonych na korzyści majątkowe" – informowała prokuratura.
Według PK, ostatnia transza łapówki w wysokości 300 tys. zł w gotówce została przekazana Baniakowi w grudniu 2022 r., natomiast łącznie od stycznia 2021 r. do grudnia 2022 r. on i współdziałające z nim osoby miały uzyskać korzyści majątkowe "o wartości nie mniejszej niż 4 mln 990 tys. zł”. "Pieniądze te były przekazywane każdorazowo w gotówce w trakcie spotkań towarzyskich" - informowała prokuratura.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ mab/