Śląskie/ 37-latek zatrzymany pod zarzutem podpalenia mieszkania
Zatrzymany to mieszkaniec Bielska-Białej, który miał prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie. Z tego powodu nie został dotychczas formalnie przesłuchany i nie usłyszał zarzutów.
Jak przekazała sierż. szt. Jadwiga Śmietana z pszczyńskiej policji, dyżurny tamtejszej komendy po otrzymaniu zgłoszenia o pożarze budynku mieszkalnego w gminie Miedźna skierował na miejsce wszystkie dostępne patrole. Strażacy prowadzili już akcję gaśniczą.
"Mundurowi rozpoczęli ustalenia okoliczności zdarzenia. Wynikało z nich, że najprawdopodobniej doszło do podpalenia. Policjanci podczas rozmów ze świadkami określili rysopis podejrzanego i rozpoczęli jego poszukiwania. Po chwili stróże prawa zostali zaalarmowani o jego ujęciu przez mieszkańców oraz bieruńskiego policjanta po służbie przy pobliskim sklepie" - opisała sierż. szt. Śmietana.
Mężczyzna próbował uciekać, ale policjanci obezwładnili go i zatrzymali. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało u 37-letniego mieszkańca Bielska-Białej prawie 3,5 promila alkoholu. Z tego powodu nie został dotychczas formalnie przesłuchany. "Na chwilę obecną ciężko mówić o jakimkolwiek motywie, czekamy aż zatrzymany wytrzeźwieje i możliwe będzie jego przesłuchanie. Podczas wcześniejszych rozmów nie potrafił wyjaśnić powodów swojego zachowania" - powiedziała policjantka.
Po opanowaniu pożaru przez strażaków do budynku weszli policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej wraz z technikiem. "Na szczęście mieszkanie było puste. Większa część mieszkańców zaalarmowana przez sąsiadów zdołała się sama ewakuować. Pozostałe zagrożone osoby ewakuowali strażacy. Trzem osobom udzielono pierwszej pomocy medycznej, a jedna z nich trafiła do szpitala. Niestety, pomimo błyskawicznej akcji strażackiej, nie udało się uniknąć strat materialnych" - podsumowała policjantka.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ mark/