Zakończono podawanie perhydrolu do Kłodnicy przeciw złotej aldze
Jak zaznaczył, podawanie perhydrolu skutecznie ograniczyło przedostawanie się skupisk złotej algi z Kłodnicy i Kanału Gliwickiego do Odry.
4 lipca, w związku z postępującym wzrostem liczebności złotej algi w Kanale Gliwickim Międzyresortowy Zespół ds. Odry, koordynowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, zdecydował o dozowaniu nadtlenku wodoru do Kłodnicy. Podawanie perhydrolu rozpoczęło się w sobotę.
W sobotę wojewoda śląski wydał też rozporządzenie o zakazie korzystania z rzeki Kłodnicy na odcinku od Małej Elektrowni Wodnej w Pławniowicach do granic woj. śląskiego.
Na czwartkowym briefingu wojewoda przypomniał, że procedurę podawania perhydrolu opracowano w ub. roku potwierdzając następnie, pod bardzo ścisłym monitoringiem warunków środowiskowych, jej skuteczność w eliminowaniu złotej algi, przy bezpieczeństwie dla środowiska.
Wójcik zastrzegł, że nadzór merytoryczny nad podawaniem perhydrolu, łącznie z dawkowaniem i kontrolą procesu, to zadanie Instytutu Ochrony Środowiska - PIB. Natomiast fizycznie perhydrol był podawany przez żołnierzy 5 Pułku Chemicznego z Tarnowskich Gór, w kwestiach logistycznych wspieranych przez inne służby.
- Żołnierze podawali perhydrol do środy. W środę, w związku z dobrymi wynikami badań, Międzyresortowy Zespół ds. Odry podjął decyzję o zaprzestaniu podawania perhydrolu. Perhydrol przestał być podawany wczoraj przed godziną 22., w związku z czym żołnierze likwidują instalację i obóz - i wracają do jednostki - zrelacjonował wojewoda.
Dodał, że w związku z tym jeszcze w czwartek uchyli rozporządzenie o zakazie korzystania z Kłodnicy.
Zaakcentował, że podawanie perhydrolu było monitorowane przez Instytut Ochrony Środowiska - PIB, monitoring środowiska prowadzili również ekspert z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i inspektorzy Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Nie stwierdzono żadnych negatywnych skutków środowiskowych.
Wójcik podał, że przyjęte dawki perhydrolu były mniejsze, niż podawane podczas zeszłorocznego eksperymentu. Wtedy było to 15 mg na litr wody. W tym roku stosowano maksymalną dawkę 12 mg na litr.
- Działania zostały zakończone dlatego, że zakończył się powód podawania nadtlenku wodoru do usuwania złotej algi. Dziś wskazania określają, że nie ma ryzyka ani dla rzeki Kłodnicy, ani dla rzeki Odry - stwierdził wojewoda.
Zastrzegł jednocześnie, że podawanie perhydrolu jest procedurą doraźną: w razie stwierdzenia bardzo wysokich liczb osobników złotej algi w Kanale Gliwickim, Kłodnicy czy Odrze i przy warunkach pogodowych sprzyjających dalszemu rozwojowi algi.
Wójcik podkreślił, że badania na tym odcinku obu rzek i na kanale są prowadzone regularnie. W razie powtórzenia się niekorzystnej sytuacji, podawanie perhydrolu może zostać wznowione, każdorazowo decyzją Międzyresortowego Zespołu ds. Odry w oparciu o badania.
Śląska Wojewódzka Inspektor Ochrony Środowiska Agata Bucko-Serafin zaznaczyła, że badania rutynowe, prowadzone od 2022 r. w punktach obejmujących Kanał Gliwicki oraz Odrę, nie wykazywały od 3 lutego do 4 czerwca br. złotych alg w ich wodach. Według niej 4 czerwca pojawiły się małe ilości alg i w tym momencie monitoring wzmożono. Wraz z określonym w procedurze wzrostem liczebności algi w punkcie Pławniowice na Kanale Gliwickim powyżej 50 mln osobników na litr, należy wszcząć procedurę podawania perhydrolu w okolicach Małej Elektrowni Wodnej.
- Tak się stało 4 lipca, czyli w piątek. Stwierdzono ponad 52 mln i następnie w sobotę rozpoczęto dozowanie perhydrolu w okolicach Małej Elektrowni Wodnej - opowiadała Bucko-Serafin.
- W tym momencie został wdrożony dodatkowy system monitoringu. (…) Stwierdziliśmy, że na Kłodnicy powyżej Małej Elektrowni Wodnej, czyli w miejscu, który nie był poddawany działaniu perhydrolu, pomiar rozpoczął się od ok. 33 mln, a w środę zakończyły się na 27 tys., więc bardzo szybko ta złota alga zaczęła znikać - wskazała.
Podkreśliła, że najważniejszym bronionym w ten sposób punktem była Odra. O ile w sobotę przy ujściu Kłodnicy do Odry stwierdzono 3 mln osobników, to już w trzeci dzień, czyli 6 lipca było ich zero. - To zero utrzymywało się do końca trwania eksperymentu - zaakcentowała Agata Bucko-Serafin.
PAP zapytała wojewodę śląskiego o sygnalizowane po ubiegłorocznej katastrofie ekologicznej na Odrze zapowiedzi przygotowania planu inwestycyjnego dot. odsalania wód kopalnianych, które docelowo trafiają do Odry.
Wójcik odpowiedział, że plan inwestycyjny został przygotowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, przy zaangażowaniu spółek węglowych i został formalnie opracowany przez Międzyresortowy Zespół ds. Odry. - Ten plan został przygotowany. W tym momencie jest na etapie procedowania go przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów - poinformował wojewoda.
Zastrzegł jednocześnie, że inwestycje w odsalarnie czy systemy retencjonowania wód kopalnianych będą realizowane w perspektywie co najmniej kilku lat. Aby więc bezradnie nie czekać na zakwity złotej algi, stosowana jest procedura podawania perhydrolu.
Według ekspertów duża liczebność złotej algi była przyczyną katastrofy ekologicznej na Odrze w 2022 r., która skutkowała masowym śnięciem ryb, notowanym przez około 1,5 miesiąca wzdłuż całego biegu rzeki. Zebrano wtedy ok. 250 ton martwych ryb. Wśród przyczyn katastrofy eksperci wskazali rozwój w rzece złotych alg, co może wiązać się m.in. z wysokim stopniem zasolenia wody.
Martwe ryby były wyławiane z Odry także w kolejnych latach. Zdaniem specjalistów dla odbudowy ekosystemu Odry kluczowe jest ograniczenie zrzutu zasolonych wód kopalnianych. Eksperyment prowadzony latem 2024 r. na Kłodnicy potwierdził, że nadtlenek wodoru skutecznie zwalcza złotą algę.(PAP)
mtb/ malk/
